2020 BY KACHA W KUCHNI. POWERED BY WEBWAVE
Zaczynamy od przygotowania dyni makaronowej. Należy ją przeciąć wzdłuż na pół i piec przez 30 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180oC. Po tym czasie dynia jest na tyle miękka, że możemy za pomocą widelca „wyskrobać” z niej podłużne włókna miąższu. Takie dyniowe „nitki” sprawdzają się świetnie jako zamiennik makaronu, stąd nazwa tej odmiany. Pamiętajcie o usunięciu pestek. Jeżeli nie macie w domu dyni makaronowej, możecie spokojnie użyć dyni piżmowej lub hokkaido, wtedy należy ją zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Do miski z dynią dodajemy mąkę oraz przyprawy i wszystko dokładnie mieszamy. Placuszki smażymy na średnim ogniu, na niewielkiej ilości oleju roślinnego, aż uzyskają złoty kolor i chrupiącą skórkę.
W międzyczasie przygotowujemy sos grzybowy. Suszone grzyby płuczemy pod bieżącą wodą i namaczamy przez co najmniej 20 minut we wrzątku. Szalotkę i czosnek drobno siekamy i rumienimy w rondlu. Dodajemy pokrojone w plastry pieczarki oraz namoczone, pokrojone grzyby. Gdy wszystko lekko się zrumieni, dodajemy suszone zioła, a następnie wsypujemy mąkę i dokładnie mieszamy, tak aby ją jak najstaranniej przesmażyć, ale nie przypalić. Po kilku minutach powoli wlewamy wodę, w której namaczały się grzyby. Ważne by użyć sitka o drobnych oczkach lub gazy, tak, aby nie wlać do sosu osadu pozostałego po płukaniu grzybów. Chwilę mieszamy, aż mąka zagęści sos i gotujemy przez 5 minut. Po tym czasie zmniejszamy ogień i dolewamy śmietanę, którą wcześniej należy zahartować odrobiną gorącej wody, aby się nie zważyła. Gotujemy na wolnym ogniu jeszcze przez kilka minut.
Placki podajemy w towarzystwie sosu, z kleksem świeżej śmietany lub odrobiną startego sera typu parmezan.
Pozostając jeszcze przez chwilę w klimacie halloweenowym, postanowiłam skorzystać z okazji, że w wielu sklepach można jeszcze nabyć spore ilości dyni w zupełnie wyprzedażowych cenach. Ponieważ koniec października jakoś nie nastrajał mnie do odbywania podróży kulinarnych w nieznane, ani do zamieszczania postów na blogu, publikuję przepis sezonowy nieco po sezonie, to znaczy już po Halloween, które jest tradycyjnym świętem dyni, a nie przed nim. No cóż, jak to mówią, lepiej późno niż później. Może ktoś ma jeszcze jakieś resztki dyni zabunkrowane w spiżarni, albo właśnie trafił na super wyprzedaż na pobliskim bazarku i teraz zastanawia się, co u licha zrobi z kolejną dynią, w której nie wypada już przecież w połowie listopada wycinać wymyślnych kształtów i wstawiać świeczek. No więc może zrobić placki. Z samej dyni, lub z połączenia dyni z ziemniakami, marchewką lub innym ulubionym warzywem. Ja dzisiaj sprawdziłam po raz pierwszy w życiu zastosowanie w plackach dyni makaronowej, zamiast tradycyjnej piżmowej i mam jeden wniosek- nadaje się równie dobrze.
Składniki na ok. 20 małych placuszków:
1 dynia makaronowa
4 łyżki mąki kukurydzianej
1 jajko
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 małe papryczki chili
1 łyżeczka kuminu
Sól i pieprz do smaku
Olej do smażenia
Sos grzybowy:
200 g pieczarek
50 g suszonych podgrzybków lub innych suszonych grzybów
2 szalotki
2 ząbki czosnku
1 płaska łyżka mąki pszennej
2 łyżeczki suszonego tymianku
1 łyżeczka suszonego rozmarynu
1 łyżeczka suszonego estragonu
150g śmietany 18%
500 ml wrzątku do namoczenia grzybów
Sól i pieprz do smaku