2020 BY KACHA W KUCHNI. POWERED BY WEBWAVE
Włoszczyznę dokładnie myjemy i oczyszczamy, przekładamy do garnka razem z naciami (pietruszki, selera i marchwi), zalewamy zimną wodą i zaczynamy gotować. Dorzucamy ziele angielskie, sól i pieprz, przykrywamy pokrywką i zostawiamy aż woda zacznie wrzeć. Wtedy zmniejszamy ogień i gotujemy przez około 30-40 minut, aż warzywa zmiękną a wywar nabierze smaku. W tym czasie w osobnym rondelku gotujemy w osolonej wodzie bób. Po około 10 minutach odcedzamy go, zostawiamy na chwilę do przestygnięcia i obieramy z łupinek.
Do garnka o nieprzywierającym dnie wlewamy oliwę z oliwek, drobno posiekaną cebulę, czosnek i chili. Młode ziemniaki porządnie myjemy i, jeśli są drobne, zostawiamy w całości, a jeśli nieco większe- przekrawamy na połówki lub ćwiartki. Jeżeli zostały dobrze wyszorowane, nie musicie ich obierać- skórka na młodych ziemniakach jest na tyle miękka, że spokojnie można ją jeść. Podsmażamy je na oliwie wraz z przyprawami, aż lekko się zezłocą, wsypujemy poszatkowane świeże zioła i zalewamy przecedzonym warzywnym wywarem. Gotujemy przez 10 minut. Po tym czasie dokładamy oczyszczoną i pokrojoną na mniejsze kawałki zieloną fasolkę szparagową. Gotujemy przez kolejne 10 minut. Jeżeli używacie groszku cukrowego, dorzućcie go do ziemniaków po 15 minutach i gotujcie tylko przez kolejne 5- groszek potrzebuje naprawdę chwili żeby zmięknąć. Po tym czasie zmniejszamy ogień pod garnkiem do minimum, dodajemy obrany bób, sok z cytryny oraz zahartowaną wcześniej śmietanę. Doprawiamy do smaku i dorzucamy sporą garść posiekanego koperku. Wszystko dokładnie mieszamy i voila! Zupa gotowa. Podajemy ją ze świeżym koperkiem, ewentualnie, jeżeli chcecie, żeby na talerzu więcej się zadziało, możecie ozdobić go dodatkowym kleksem śmietany lub chlustem oliwy z oliwek. Zupę polecam zjeść od razu, najpóźniej następnego dnia - nie nadaje się ona do przechowywania w lodówce przez kilka dni.
Lipiec to chyba mój ulubiony miesiąc pod względem dostępności sezonowych warzyw i owoców. Robienie zakupów na bazarze sprawia mi wtedy prawdziwą przyjemność, bo stragany aż uginają się pod ciężarem cudowności prosto z pól i ogrodów. To jest ten czas w roku, kiedy można bezkarnie jeść na obiad sam bób lub fasolkę szparagową, albo młode ziemniaki z koperkiem i jajkiem sadzonym, i nikt się nie czepia, że „to nie jest prawdziwy posiłek”. Przyznaję, że w tym okresie w roku na naszym stole często goszczą takie właśnie szybkie dania bez zbędnych dodatków. Jest to też czas lekkich sałatek i krótko gotowanych, letnich zup, niekoniecznie owocowych, których fanką, przyznaję, nie jestem. Dzisiaj mam dla Was przepis na zupę, powiedzmy, tradycyjną, to znaczy na ciepło, z bobem, młodymi ziemniakami i fasolką szparagową, lub – alternatywnie- groszkiem cukrowym. Podawana z dużą ilością młodego koperku smakuje świetnie i jest kwintesencją lipcowych smaków i aromatów.
Składniki:
1 pęczek włoszczyzny
2-3 liście laurowe
3-4 ziarna ziela angielskiego
5-6 ziaren czarnego pieprzu
1 łyżka soli
3 litry wody
350g ugotowanego bobu
350g młodych ziemniaków
200g zielonej fasolki szparagowej lub groszku cukrowego
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 papryczka chili
Mieszanka ulubionych ziół (u mnie świeży lubczyk, tymianek i oregano)
2 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki śmietany 18%
2 łyżki soku z cytryny
Pół pęczka koperku
Sól i pieprz do smaku